niedziela, 14 lutego 2016

Od dzisiaj, od tej chwili, wprowadź nowe zasady ruchu - WŁĄCZ MIŁOŚĆ

WŁĄCZ MIŁOŚĆ- gdziekolwiek jesteś,
WŁĄCZ MIŁOŚĆ - za każdym razem, gdzie- i jakkolwiek się poruszasz,
WŁĄCZ MIŁOŚĆ- byś i Ty był widoczny, byś nie przeminął niezauważony.

                ♥ ♥ 
Włącz... i obserwuj, co się będzie działo :)

15 komentarzy:

  1. Z ostatnim zawołaniem mam problem, ale ze względu na ten dzień, nie będę się wymądrzał :)
    Pozdrawiam walentynkowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asmodeuszu, dziękuję serdecznie za wyrozumiałość, mogłabym się poplątać, próbując wyjaśnić mój tok myślowy ;)))
      Również pozdrawiam walentynkowo :)

      Usuń
    2. Dziś już 15-ty więc mogę wyjaśnić :) Swego czasu całowałem się publicznie z ukochaną. Zostałem zauważony i zbesztany...

      Usuń
    3. A to już najwyraźniej przeszedłeś do czynów :)))
      Zakochani mają fajny błysk w oku, promienieją, poruszają się lekko...
      Kochający... mają łagodne twarze.
      Nie sposób tego nie zauważyć :)

      Usuń
    4. Chociaż... pomyślałam teraz o szaleńcach, których twarze wcale nie wyglądają łagodnie,
      o cierpiętnikach i wrażliwcach zakochanych w sposób romantyczny...
      Powinnam chyba sprostować zapis: WŁĄCZ (ale uważaj) ;)))

      Usuń
    5. Uważaj, bo może pojawić się ktoś, kto (w myśl tego, co napisałeś na Świętoszku) zechce rozprawić się z mitem, że miłość to... pocałunki (w miejscu publicznym) ;)

      Usuń
    6. W pełni się z Tobą zgadzam: Włącz, ale uważaj :)))
      Tu nasuwa mi się pewna dygresja. Wielokrotnie zdarzyło mi się spotkać z opinią, że całować (nie mylić z buziakiem) się w miejscach publicznych nie uchodzi. Mam bardziej niż mieszane odczucia. Bo z jednej strony np. mierziłoby mnie całowanie się dwóch facetów, z drugiej, całująca się para zakochanych (mężczyzna + kobieta) pobudza wyobraźnię i wspomnienia. Jestem w strasznie wielkim rozkroku...

      Usuń
    7. Staram się nie oceniać poczynań innych, a cieszą mnie wszelkie (pozytywne) przejawy okazywania uczuć. To ułatwia życie :)))

      Usuń
  2. Brzmi dobrze i na ogół tak też wygląda w literaturze i w filmie, ale naprawdę nie działa, bo w życiu jest tak, że gdy włączamy miłość, to niemal od razu zaczynamy też jej oczekiwać, a gdy jej nie otrzymujemy, wtedy czujemy ogromny zawód i rozczarowanie. Mówić to jedno, a robić to drugie i zawsze, gdy przychodzi mi wybierać, to wybieram czyny. Wolę czuć miłość niż o niej słyszeć, wolę by ją okazywano niż o niej gadano. Jeśli ktoś jest szczęśliwy, wówczas z łatwością uszczęśliwia innych, ale jeśli jest smutny, to najpierw musi przeskoczyć sam siebie lub znaleźć tych, którzy będąc szczęśliwi, pomogą mu w przejściu na szczęście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj SzczeRyS! Nie twierdzę, że to proste, ale ten "przełącznik" każdy ma w sobie i jak słusznie zauważyłeś tuż obok włączają się oczekiwania. Zazwyczaj oczekujemy, że to ktoś za nas "coś" sprawi, że to ktoś ma nas uszczęśliwić... i tak oczywiście też bywa.
      Masz rację, wszystko można napisać.
      Kłóciłeś się kiedyś z miłością?

      Usuń
    2. Zapytałam, ale jestem przekonana, że tak ;)))

      Usuń
    3. Nie lubię kłótni, bo zwykle do niczego dobrego nie prowadzą, natomiast zazwyczaj przynajmniej jednej ze stron przynoszą niepotrzebne rany. Lepiej jest spokojnie rozmawiać, wymieniać się argumentami i własnym zdaniem. A gdy nie można, to wówczas należy poczekać do czasu, aż będzie można. Bywają jednak rozmowy, które zawsze doprowadzają do kłótni, a mimo to ludzie je prowokują. Po co, skoro wiedzą jak się skończą? Może kłótnia staje się celem tego, co zaczyna się niewinnie, czyli rozmowy? W którymś momencie przestajemy się liczyć z tą drugą osobą, a wtedy z łatwością dochodzi do kłótni i to z byle powodu.
      Z samą miłością raczej nigdy się nie kłóciłem, bo zwykle poddaję się jej działaniu, ale z obiektami miłości, jak najbardziej, kłóciłem się i to nie raz, bo i one ze mną się kłóciły, a nie zawsze miały rację i wybierały najlepsze rozwiązania.

      Usuń
    4. Z tym spokojnie bywa różnie;)))
      Tu decyduje w dużym stopniu biologia, temperament, uwarunkowania zapisane genetycznie.

      Usuń
  3. Miłość nie jedno ma imię i nie jedną forme. Walentynki to oczywiście dzień zakochanych ludzi - może zbliża, może jest okazja do afisziwania swoich uczuć - tego dnia wszystkie glupkowate zachowania są bardziej tolerowane. Nie zapominajmy jednak o mości na codzień zarówno tej do partnera/partnerki ale i innej jak chociażby do zwierząt. Miłość to dobro , a dobro wraca. Pozdrawiam ciepło .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłość to bardzo szerokie pojęcie. Oczywiście, miałam na myśli postawę człowieka, nastawienie do innych.
      Miłość można wyrażać na wiele sposobów i czasem...może to wyglądać głupio ;)
      Sam przyznaj, że uległeś "świętu"...
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń