wtorek, 22 marca 2016

Dobra wiadomość - dobra nowina. Dobre wiadomości (nie) zawsze są dobre. Po serii zawirowań zdrowotnych wróciłam do domu. To nie oznacza jeszcze końca moich wędrówek, ale póki co... cieszę się, ponieważ najgorsze, czego się obawiałam, zostało wykluczone. Przynajmniej na tę chwilę.
I tu, przyszła mi na myśl piosenka grupy SDM, która w swoim czasie bardzo mnie zaszokowała.
Tekst dotyka... ech, sami posłuchajcie:
Na co czekamy? Koniec i tak nastąpi i być może będzie momentem przejścia w inny wymiar życia. Jeszcze nie czas... Zajmijmy się tym, co możemy uczynić jeszcze teraz, po i w... drodze... skoncentrujmy się na dokończeniu naszego planu. Każda sytuacja jest wyzwaniem, możliwością sprawdzenia siebie na danym etapie rozwoju, szansą na naukę, na zrozumienie. A doświadczenie? Przyda się w kolejnym życiu.
Jak mi idzie? Już jestem spokojna, ale wcześniej... Czasami lepiej nie mówić ;)   
Dostałam ostrzeżenie. Choroba (każda trudność) jest zadaniem do przepracowania. Pracowałam, a teraz... Czy mogę odpocząć? Chyba tak. W duchu wszystkiego co dobre, zamierzam w najbliższym czasie obejrzeć film "Siła spokoju". Marzy mi się herbatka "Święty spokój", w której... gdy piłam ją po raz pierwszy, odnalazłam wiele ciekawych nut smakowych (ziołowa, polecam, jeśli ktoś z Was lubi...). A może obejrzę film z Kirsten Dunst, "Wszystko, co dobre"? Nie wiem, czy dobry...

Czy dobro... może być dziwactwem? 

8 komentarzy:

  1. Dobro może być dziwactwem, jak najbardziej, bo dziwak wszystko udziwni, zatem nawet swą dobrocią będzie w stanie wywołać zamieszanie i wprowadzić innych w zakłopotanie lub nawet zażenowanie. W końcu też to, co dobre, wcale nie musi być dobrem, tak samo jak to, co niedobre, niekoniecznie musi być złem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siedzi ptaszek na drzewie...

      Siedzi ptaszek na drzewie
      I ludziom się dziwuje,
      Że najmędrszy z nich nie wie,
      Gdzie się szczęście znajduje.

      Bo szukają dokoła,
      Tam gdzie nigdy nie bywa,
      Pot się leje im z czoła,
      Cierń im stopy rozrywa.

      Trwonią życia dzień jasny
      Na zabiegi i żale,
      Tylko w piersi swej własnej
      Nie szukają go wcale.

      W nienawiści i kłótni
      Wydzierają coś sobie,
      Aż zmęczeni i smutni
      Idą przespać się w grobie.

      A więc, siedząc na drzewie,
      Ptaszek dziwi się bardzo,
      Chciałby przestrzec ich w śpiewie...
      Lecz przestrogą pogardzą.

      Adam Asnyk

      Usuń
    2. To o szczęściu, ale chyba podobnie jest z dobrem ;)

      Usuń
  2. Piszesz „Na co czekamy? Koniec i tak nastąpi...”, dziwnie mnie to odrzuca, choć akurat nie w stosunku tego innego wymiaru a w kontekście tego, co proponujesz na ten czas czekania. Rozpatrywanie naszych działań w oparciu o czekanie na koniec jest jakby nihilizmem. Kolejne: „Doświadczenie? Przyda się w kolejnym życiu.” Otóż, to doświadczenie się nie przyda, gdyż nie wiesz jako to drugie będzie miało formę. Jeśli się już ma przydać to tylko w tym konkretnym tu i teraz.
    Ale to jak zwykle tylko wynaturzenia Zrzędy :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Zrzędo. Program na CZAS CZEKANIA każdy ustala sobie sam.
      Moje propozycje dotyczyły tamtej chwili i tak się składa, że dla mnie, w tej chwili, są nadal aktualne :)
      W tej chwili mamy ziemskie życie i (nie)ziemskie perspektywy. Przynajmniej ja tak czuję.Tak czy inaczej będziemy żyć do pewnego końca i nie wiemy kiedy to nastąpi.
      Może zamienimy się w wieczność. Skąd wiesz, że nie?

      Usuń
    2. Chodzi o zmianę perspektywy. Jeśli zamienimy (w naszych głowach) pojęcie czas czekania na CZAS DOŚWIADCZANIA, zaczniemy nie tylko inaczej patrzeć na nasze ziemskie życie, ale zaczniemy je wykorzystywać, choćby do rozwoju świadomości.

      Usuń
    3. https://www.youtube.com/watch?v=pbFJNY4gP9E

      Usuń
    4. Ja nie twierdzę, że wiem, WYDAJE mi się, że wieczność, której nie neguję, ma jednak inne znaczenie.

      Czas doświadczenia lepiej mi odpowiada, choć uważam, że ma tylko ma sens, dopóki da się je wykorzystać tu i teraz.

      A jednak po nas coś zostanie. Bez wątpienie: przez dwa, może trzy pokolenia pamięć po nas, potomkowie naszych potomków – tylko my już tego świadomości mieć nie będziemy. To jest ta cisza, o której jest ta piosenka.
      Ale aby nie było, nie jestem pesymistą ogarniętym trwogą przemijania i bezsensu. Kocham żyć :)

      Usuń