wtorek, 11 października 2016

                Idealnie niedoskonałe. Różnorodne. Kolorowe, bądź... płowe. 
Takie są jesienne odsłony wszelakich przejawów życia. W średniej kondycji, nadgryzione zębem czasu, ulegające naturalnym (środowiska) wpływom. Czasu. Losu. Miejsca.  Wszystko się zmienia w swojej naturze. I my... też.

12 komentarzy:

  1. I to są moje klimaty....nadgryzione przemijającym czasem.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korozja istnienia. Pod wszystkim coś się kryje. Pod zwiędłym kwiatem często drzemie wyjątkowa roślina. Tak samo jest w przypadku człowieka...

      Usuń
  2. Niezmiernie to ciekawe...taka tajemnica, którą okrywa szarość, niepozorność, a we wnętrzu buzuje lawina życia, by wiosną wybuchnąć od nowa,:))))
    Pozdrawiam jesiennym słoneczkiem, które się schowało, ale wróci.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Daglezjo, działam na słońce i zgodnie z naturą uwielbiam słoneczko w każdej postaci. Cieszę się, gdy wraca. Czekam z utęsknieniem :)

      Usuń
  3. ja tez kocham te piekniejsza strone jesieni z calym jej bogactwem i kolorytem...ale dzisiaj ukazala swoja druga twarz szaro,bura,ponura...czekam z utesknieniem na wiosne.Pozdrawiam cieplo ulkalup

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, Uleczko. Dziękuję serdecznie za odwiedziny. Miło, że jesteś :)
      Każda pora roku ma co najmniej kilka twarzy. Nie wszystkie są przyjazne.
      Życzę uśmiechu na każdy dzień i wielu wielu pogodnych dni... jeszcze tej jesieni :)

      Usuń
  4. Witaj dziękuję za miłą wizytę I ciesze się ,ze pomimo mojej tak długiej nieobecności na blogu masz ochotę ze mna rozmawiac☺zdrówko w normie☺dziękuję moja Mila ja też mam nadzieje na słoneczne dni jeszcze tej jesieni☺miłego dnia ulka

    OdpowiedzUsuń
  5. Musimy cieszyć się jesienią, przyjdzie jeszcze złota, polska! Byle zdrowie dopisywało!!!
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja! Cieszmy się :) U mnie dzisiaj jest już słońce. A skoro jest, to jest i nadzieja, że kilka dni pozostanie. Pogrzeje, rozświetli, opromieni i ożywi smutne oblicze jesieni. Zdrówka życzę, Tajemna Pani.

      Usuń
  6. Całą resztę 'uroków' jesieni znam ale idealnie niedoskonałego nie. No chyba że miłość!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Impuls, chwila, krótka myśl... Nie wiem skąd mi się to wzięło, Pellegrino,
      i dlaczego przyszło akurat jesienią? Może to reakcja na widok tych przywiędłych, a mimo to, urokliwych roślinek? Określenie 'idealnie niedoskonałe' dotyczy w sumie wszelkiego stworzenia i należy to pojęcie rozciągnąć na pozostałe pory roku.
      Jakby tak na wszystko i wszystkich popatrzeć z miłością, ujrzymy dokładnie coś takiego, doskonałego w swojej niedoskonałości..

      Usuń